Ile czasu musi upłynąć, aby człowiek znalazł wolną chwilę i trochę chęci na wprowadzenie (choćby niewielkich!) zmian w swoim życiu? Odpowiedź brzmi: DUŻO, czasem nawet bardzo.
Wreszcie pożegnałam się z moim poprzednim blogiem, z którym nie potrafiłam współpracować. Mam nadzieję, że z tym uda mi się kooperować śpiewająco.
Wracając do kwestii czasu... Myślę, że nie jest to odkryciem na skalę światową, że czas płynie niemożliwie szybko i nie ma dla nas litości. Gdy dzieje się coś miłego, ciekawego, pięknego- gna jak szalony. nie pozwalając nam dostatecznie się w tym zanużyć, rozsmakować i trwać.
Właśnie tak niewiarygodnie szybko minęła mi moja (krótka) podróż do Wilna. Na szczęście mam setki zdjęć "pstrykniętych" przeze mnie lub Minchiego, gdzieś w wąskich uliczkach uciekajacych od Ostrej Bramy.
Korzystajmy z czasu, który jest nam dany!
P.S. Drogi Blogu, liczę na owocną współpracę :).
No wreszcieeeee:) Dodaję kolejnego bloga do listy obserwowanych i witam na pokładzie, ahoj! A do Wilna czuję jakiś taki sentyment: i ta starówka, i te osiedla, trochę a la nasza Zaspa...tak swojsko w każdym razie :)
OdpowiedzUsuń