wtorek, 23 października 2012

Czas na naukę

Wszystko już przygotowałam. Kilkakrotnie "ogarnęłam" pokój i szpargały na biurku i regale. Zrobiłam herbatę, zjadłam kolację, zastanowiłam się co jutro ubrać, powspominałam wakacje (a szczególnie wymianę młodzieży, którą miałam przyjemność organizować;) z sierpniowym wyjazdem do Wilna włącznie, przypomniałam sobie jak wygląda zabudowa Karaimska w Trokach (moim pierwszym skojarzeniem z tymi "chatkami" była książka pt. "Dzieci z Bullerbyn", chyba tak sobie wyobrażałam w dzieciństwie ich domy :) ), dopisałam kilka książek do listy - "warto przeczytać", zadzwoniłam do A. Rozmawiałam już też z moimi siostrami o rzeczach mniej lub bardziej poważnych (i ważnych), zerknęłam, co tam słychać u Obamy i Romney'a, ustawiłam odpowiednie oświetlenie i zapewniłam sobie tło muzyczne (tym razem jest to płyta Florence and The Machine Ceremonials), odnalazłam moją zaginioną empetrójkę, która wcale nie zginęła. Myślę, że jestem już w pełni przygotowana do tego, aby zasiąść przy odpowiednio już przygotowanym biurku i zabrać się do czytania tekstu na jutrzejsze poranne (!) zajęcia.
Pani Kurka wcale nie zdaje sobie sprawy z tego, ile wysiłku wkładam w przygotowanie się do zajęć.

No to zaczynam. Ach... Gdyby nie to, że trzeba wstać jutro o 5.00

1 komentarz:

  1. Życie, życie jest nowelą...(uniewrsalna odpowiedź na rozterki dnia codziennego) :D I dziękuję za dodanie do obserowwanych blogów, jestem w ciężkim szoku, że to już trzecia osoba! ;P

    OdpowiedzUsuń